Portret ameryka±skiej rodziny |
CIASTO I SODOMA/CAKE AND SODOMY
Jestem bogiem pieprzenia, jestem bogiem pieprzenia
Dziewice sprzedane hurtowo, zgromadzone dziedzicznie
Kark spieczony, umys│ poza £rodkowym zachodem ôkto powiedzia│, ┐e nie jest mi│o um≤wiµ siΩ na gwa│tö
Porno-nar≤d przeliczony
Co za ôczas na segregacjΩö
Libido, libido fascynacja, za du┐o oralnej defekacji
Bia│e £mieci zlaz│y na twe kolana, czas na ciastko i sodomΩ
Czas na ciastko i sodomΩ
(Jestem bogiem pieprzenia, jestem bogiem pieprzenia)
Video i wazelina, telewizja pieprzona przez plastikowe kr≤lowe
Kasa w │apie i chuj na ekranie, kto powiedzia│, ┐e b≤g zawsze by│ czysty
Biblijny pas, wok≤│ anglo-zmarnowanego k│adzie grzesznik≤w na swych miejscach
Tak, w porz╣dku, jeste£ taki dobry, mo┐e poza t╣ plam╣ g≤wna na twarzy
Bia│e £mieci zlaz│y na twe kolana, czas na ciastko i sodomΩ
Czas na ciastko i sodomΩ
îNIADANI╙WKA/LUNCHBOX
Gdy oramy
Wielki byk chce wepchn╣µ sw≤j palec w m╣ pier£
Pr≤buj╣c powiedzieµ, powiedzieµ mi, ┐e jest najlepszy
Chocia┐ nie da│em mu cholernej przyczyny
Mam sw╣ £niadani≤wkΩ i jestem dobrze uzbrojony
Mam sw╣ £niadani≤wkΩ i jestem dobrze uzbrojony
Mam sw╣ £niadani≤wkΩ i jestem dobrze uzbrojony
ChcΩ dorosn╣µ
ChcΩ byµ wielk╣ gwiazd╣ rocka
ChcΩ dorosn╣µ
ChcΩ byµ
WiΩc nikt siΩ ze mn╣ nie popieprzy
Mam w kieszeni o│≤wki, chc╣ £ci╣gn╣µ mnie na d≤│
ChcΩ wyj£µ, wyszed│em
Na plac zabaw, spad│em na plac zabaw
ChcΩ wyj£µ
NastΩpny skurwiel dostanie m≤j metal
NastΩpny skurwiel dostanie m≤j metal
NastΩpny skurwiel dostanie m≤j metal
NastΩpny skurwiel
Pow, pow, pow
ChcΩ dorosn╣µ
ChcΩ byµ wielk╣ gwiazd╣ rocka
ChcΩ dorosn╣µ
ChcΩ byµ
WiΩc nikt siΩ ze mn╣ nie popieprzy
ZGNIATACZ ORGAN╙W/ORGAN GRINDER
Jestem wyrazem niezadowolenia, g≤wna i cukru
Ta±czΩ krzywo z moj╣ ma│╣, £mieszn╣ ma│pk╣
To co chcΩ, to czego chcΩ, to twoje dzieci
ôNie cierpiΩ tego co mamö przesz│o w ucieczkΩ istoty nienawi£ci
Kalio-penis û przedmiot zazdro£ci twojego taty
Nie us│yszycie, czego on nie chce s│yszeµ
Obrzydza go to co m≤wiΩ
Chce byµ mn╣ i to go przera┐a
ôZata±czmy £mieszny taniec z moj╣ ma│a, £mieszn╣ ma│pk╣ö
Czarne klucze
Oto ma prawdziwa g│owa, oto ma prawdziwa g│owa
NoszΩ tΩ pierdolon╣ maskΩ, bo nie radzisz sobie ze mn╣
Oto ma prawdziwa g│owa
Chcieli mnie o£lepiµ, nie o£wieciµ
Nie chcieli mnie z tego wyci╣gn╣µ
Jestem gnij╣cym zΩbem, ma piΩ£µ naznaczona frajerami
Ma wiΩzienna sk≤ra jest wstrΩtnym odbiciem
Jestem twym synem
Jestem twym tatusiem
Jestem twym ch│opcem na posy│ki
Oto ma prawdziwa g│owa, oto ma prawdziwa g│owa
NoszΩ tΩ pierdolon╣ maskΩ, bo nie radzisz sobie ze mn╣
Oto ma prawdziwa g│owa
CYKLOPY/CYKLOPS
Cyklopka ma jedno oko w g│owie
Po┐era ubrane w maskarΩ wizje
Cyklopka nic nie widzi
Ma dziurkΩ od uk│ucia
Nic nie widzi, zupe│nie nic
Nic nie widzi, zupe│nie nic
Cyklopka umiera w swej skorupie
Wina uwiΩzi│a j╣ w naje┐onej gwoƒdziami studni
Cyklopka jest oczkiem £wiata
Kogo odbicie jest w siatk≤wce jej oka?
Nic nie widzi, zupe│nie nic
Nic nie widzi, zupe│nie nic
Dialate, dialate (???????)
NA╞PANY KAPELUSZ/DOPE HAT
DziobiΩ w dziurze, walczΩ o kontrolΩ
Dzieci kochaj╣ przedstawienie, lecz nie widz╣ cierpienia w moich oczach
Nie widz╣ cierpienia w moich oczach
DrapiΩ wok≤│ ronda, pozwalam poddaµ siΩ umys│owi
T│um zaczyna siΩ £miaµ, lecz krzycz╣, gdy ciemno£µ wype│nia me oczy
krzycz╣, gdy ciemno£µ wype│nia me oczy, nic w tym dziwnego
Nie zauwa┐y│e£ tragedii, zamie± to w magiΩ
Me najlepsze sztuczki zawsze czyni╣ ciΩ szczΩ£liwym, lecz wiemy, ┐e okrywa mnie kapelusz
M≤j baga┐ jest w kapeluszu, napakowany tym i tam
Me wizje grubiej╣, kr≤lik to tylko ma│pa w przebraniu
Gwiazdy i tabletki, bezsensowny taniec przed twoimi oczami
BΩd╣ dziobaµ twoj╣ rΩkΩ je┐eli jest wolniejsza ni┐ ich uwa┐ny wzrok
Nie zauwa┐y│e£ tragedii, zamie± to w magiΩ
Me najlepsze sztuczki zawsze czyni╣ ciΩ szczΩ£liwym, lecz wiemy, ┐e okrywa mnie kapelusz
Szykaneria zawsze czyni ciΩ szczΩ£liwym, lecz wiemy, ┐e okrywa mnie kapelusz
BIERZ SWÑ BRO╤/GET YOUR GUNN
Szlag by trafi│ tw╣ sprawiedliw╣ rΩkΩ
Jem niewinne miΩso
»ona, kt≤r╣ uderzΩ
Nadu┐ycie, kt≤re zabijΩ
Czego nie chcesz, ja chcΩ
Og│uszam siΩ i £piΩ
Co widzia│e£ û zgwa│cΩ
Jak widzisz, kaleczΩ siΩ
Chcia│bym, ┐ebym to nie by│ ja
Jestem ma│ym patyczkiem
Wtykasz mnie w g≤wno
Nie cierpiΩ siebie
Szlag by trafi│ tw╣ sprawiedliw╣ rΩkΩ
Szlag by trafi│, szlag by trafi│
Szlag by trafi│, szlag by trafi│
Pseudo moralno£µ dzia│a nieƒle
W talk-showach dla s│abeuszy
Lecz selektywni sΩdziowie
I znaki dobrego kolesia
Nie chc╣ mnie przelecieµ
Zrzuci│em trochΩ wagi
Rozpru│em m≤j nastoletni przegub
WiΩkszo£µ, czego jestem w stanie siΩ nauczyµ
Jest we wspomnieniach, w kt≤rych p│oniesz
Bierz sw╣ bro±, bierz sw╣ bro±
Bierz sw╣ bro±, bierz sw╣ bro±
Pseudo moralno£µ dzia│a nieƒle
W talk-showach dla s│abeuszy
Lecz selektywni sΩdziowie
I znaki dobrego kolesia
Nie chc╣ mnie przelecieµ
Jestem kaset╣ VHS
Nagraj mnie sw╣ piΩ£ci╣
Chcesz bym ocali│ £wiat lecz
Jestem tylko ma│╣ dziewczynk╣
Pseudo moralno£µ dzia│a nieƒle
W talk-showach dla s│abeuszy
Lecz selektywni sΩdziowie
I znaki dobrego kolesia
Nie chc╣ mnie przelecieµ
Bierz sw╣ bro±, bierz sw╣ bro±
Bierz sw╣ bro±, bierz sw╣ bro±
ZAWIN╩TY W PLASTIK/WRAPPED IN PLASTIC
Wina jest wΩ┐em, kt≤rego bijemy pogrzebaczem
Ro£nie w naszych kuchniach, w pasztecikach, kt≤re pieczemy
Nakarm nas tym, zgnieciemy je w naszych garde│kach
WykrΩca nasze gard│a, zmienia krΩgos│up w galaretΩ
Zosta±, nie chcesz jeszcze i£µ
Wyprowadza nasze dzieci z ch≤r≤w
Zmienia rzemie£lnicze ┐ony w kurwy
Strach przed besti╣ wzywa gdzie£ daleko
Tworz╣c przedmiot naszej nienawi£ci, to tylko obecny tu strach
Zosta±, nie chcesz jeszcze i£µ
Przyjdƒ do naszego domu, nie chcesz zostaµ?
Wiem, ┐e stek jest zimny, lecz jest zawiniΩty w plastik
Przyjdƒ do naszego domu, nie chcesz zostaµ?
Wiem, ┐e stek jest zimny, lecz jest zawiniΩty w plastik
Jestem tak g│Ωboki, jak jestestwo, kt≤re sobie wykopa│em
Jestem tak chory, jak patyk w £wini
ôChudy i tak bia│y, chudy i tak bia│yö
Tatu£ m≤wi c≤reczce,
Gdy mama £pi w nocy
»eby zmyµ swe grzechy, trzeba zdj╣µ sw╣ sk≤rΩ
Sprawiedliwy ojciec rzuca najbardziej ┐≤│ty u£miech
ôNie chcesz jeszcze odej£µö
Zosta±, nie chcesz jeszcze i£µ
Przyjdƒ do naszego domu, nie chcesz zostaµ?
Wiem, ┐e stek jest zimny, lecz jest zawiniΩty w plastik
DOGMAT/DOGMA
Spaliµ wiedƒmy, spaliµ wiedƒmy, nie my£l czy to bΩdzie boleµ
Spaliµ wiedƒmy, spaliµ wiedƒmy
Dobro jest rzecz╣, kt≤r╣ popierasz, z│o dla ciebie £mierdzi
Nie mo┐esz opanowaµ wszystkich tych rzeczy, kt≤rych nienawidzisz
Spal swe mosty, spal swe mosty, nie my£l, czy to bΩdzie boleµ
Spal swe mosty, spal swe mosty
Dobro jest rzecz╣, kt≤r╣ popierasz, z│o dla ciebie £mierdzi
Nie potrzebujΩ twojej nienawi£ci, sam decydujΩ o swoim losie
Nie mo┐esz opanowaµ, wszystkich tych rzeczy, kt≤re zgwa│ci│e£
Sú╙DKI ZÑB/SWEET TOOTH
Jej serce dr┐y w mej rΩce
Ona topnieje na mnie jak cukierek
RobiΩ takie miny, ┐e p│aczesz
ChcΩ ciebie wiΩcej, gdy siΩ boisz
Mej choroby, choroba mnie wysysa
Nigdy wiΩcej ôproszΩ bardzoö
Choroba, choroba mnie wysysa
ChcΩ ciebie wiΩcej, gdy siΩ mnie boisz
Wywr≤cΩ ciΩ na drug╣ stronΩ
Jeste£ moja, jeste£ moja
Wywr≤cΩ ciΩ na drug╣ stronΩ
Jeste£ moja, jeste£ moja
Jej w│osy wisz╣ na nabrzmia│ym sznurze
KaszlΩ na ni╣, ona czuje, ┐e choruje
RobiΩ takie miny, ┐e p│aczesz
ChcΩ ciebie wiΩcej, gdy siΩ boisz
Mej choroby, choroba mnie wysysa
No proszΩ, ju┐ nie jeste£ taka piΩkna
Choroba, choroba mnie wysysa
ChcΩ ciebie wiΩcej, gdy siΩ mnie boisz
Wywr≤cΩ ciΩ na drug╣ stronΩ
Jeste£ moja, jeste£ moja
OCZY WʯA I BABY/SNAKE EYE & SISSIES
Klucz jest bogiem domownik≤w, lecz ja mam dumn╣ minΩ
Nie pracujΩ, lecz mogΩ pracowaµ by rozdzieliµ tw≤j u£miech
Prze£cignΩ ciΩ bez problemu, tw≤j samoch≤d nie jest tak du┐y jak m≤j
RozjadΩ syna twojej dziwki, spryskam wapnem twoje szcz╣tki
Nie jestem cz│owiekiem pracy, robiΩ to co umiem najlepiej, mam diabelsk╣ rΩkΩ
ToczΩ siΩ na sz≤stkach
Jestem na│ogowcem, zu┐ywam ile mogΩ, mam s│ab╣ rΩkΩ
M≤j popo│udniowy pilot
Sen na jawie, mleko i ludob≤jstwo
Zachowaµ spok≤j z po│amanymi nogami, g│upi wrogowie
N≤┐ kuchenny w twoim boku
To co mam, mam za darmo, technologia £rodkowego palca
To co twoje, jest moje, twoje jest moje, powiedzia│em ci chuju, twoje jest moje
Oczy wΩ┐a i baby
Nie jestem cz│owiekiem pracy, robiΩ to co umiem najlepiej, mam diabelsk╣ rΩkΩ
ToczΩ siΩ na sz≤stkach
Jestem na│ogowcem, zu┐ywam ile mogΩ, mam s│ab╣ rΩkΩ
Jestem marzeniem pedofila
Misjonarskim Piotrusiem Panem
Po prostu ch│opcem, po prostu ch│opcem, po prostu ma│ym pieprzonym ch│opcem nigdy nie bΩdΩ mΩ┐czyzn╣
Nie jestem cz│owiekiem pracy, robiΩ to co umiem najlepiej, mam diabelsk╣ rΩkΩ
ToczΩ siΩ na sz≤stkach
Jestem na│ogowcem, zu┐ywam ile mogΩ, mam s│ab╣ rΩkΩ
Nie jestem cz│owiekiem pracy, robiΩ to co umiem najlepiej, mam diabelsk╣ rΩkΩ
Jestem na│ogowcem, zu┐ywam ile mogΩ, mam s│ab╣ rΩkΩ
( och nie, och nie)
MOJA MAúPKA/MY MONKEY
Mia│em ma│╣ ma│pkΩ
Wys│a│em j╣ na wie£, zrobi│em z niej kanapkΩ
Potem przyszed│ Czo-Czo, kopn╣│ ma│pki kokos
A teraz ma ma│pka nie ┐yje
(Jestem tym co robiΩ, nie mogΩ byµ wieczny)
Mia│em ma│╣ ma│pkΩ
Wys│a│em j╣ na wie£, zrobi│em z niej kanapkΩ
Potem przyszed│ Czo-Czo, kopn╣│ ma│pki kokos
A teraz ma ma│pka nie ┐yje
Biedna ma│a ma│pka
Zr≤b siΩ... z│am siΩ... zr≤b siΩ... z│am siΩ... uwa┐aj!
(Jestem tym co robiΩ, nie mogΩ byµ wieczny)
Jeste£my swoimi w│asnymi, dziwnymi bogami
Pisanymi przez ma│e ôbö i z du┐ymi kutasami
Sadystyczni i stale d╣┐╣cy do powolnej zag│ady
Mia│em ma│╣ ma│pkΩ
Wys│a│em j╣ na wie£, zrobi│em z niej kanapkΩ
Potem przyszed│ Czo-Czo, kopn╣│ ma│pki kokos
A teraz ma ma│pka nie ┐yje
Krzyki prymasa o zgodΩ, s╣ odbiciem
Jego w│asnej niezgody
N╩DZNA MASZYNA/MISERY MACHINE
Cz│owiek na froncie ma ponury u£miech, rzucony na autostradΩ 666
Chcemy wyj£µ, zmia┐d┐yµ powolno£µ, jak wid│y wyginaj╣ce siΩ nad niepotrzebn╣ upraw╣
Me rΩce s╣ ko│ami, me nogi to ko│a, ma krew to zap│ata
Zacwa│ujemy do klasztoru Telmy, do klasztoru Telmy
Krew jest zap│at╣
Ruszt na froncie jest mym ponurym u£miechem, robaki w moim zΩbie robi╣ mnie chorym, chorym, chorym
Obiekt mo┐e byµ wiΩkszy, ni┐ jego odbicie w lustrze
Me rΩce s╣ ko│ami, me nogi to ko│a, ma krew to zap│ata
Zacwa│ujemy do klasztoru Telmy, do klasztoru Telmy
Krew jest zap│at╣
Gdy jedziesz, jeste£ uje┐d┐any, gry jedziesz, jeste£ uje┐d┐any
Jestem zatankowany brudem i gniewem
RobiΩ to chcΩ, pospiesz siΩ wiΩc, wiΩc
Me rΩce to ko│a, me nogi to ko│a, krew jest zap│at╣
Krew jest zap│at╣